Nieprzeczytane posty

Wakacje w Rumunii Lipiec 2014

1
Zdecydowaliśmy się pojechać do Rumunii z moim narzeczonym bo gnała nas ciekawość kraju, o którym poza stereotypami nie wiadomo nic! W 11 dni zjechaliśmy prawie cały kraj, podróżowaliśmy samochodem osobowym. Łącznie przejechaliśmy około 4200 km:

1. Wjechaliśmy do Rumunii w Oradei, pierwszy nocleg był w Cluj Napoca w hotelu
http://www.hotelsunnyhill.ro/en
Cena bez śniadania - 120 Lejów
Potem pojechaliśmy zobaczyć kopalnię soli w Turdzie - wejście 20 Lejów od osoby. Kopalnia jest zupełnie inna niż Wieliczka, chodzi się tam bez przewodnika, a w ogromnym wyrowisku jest karuzela, kręgle, stoły do tenisa stołowego itp. Jest tam około 12 stopni Celcjusza.

2. Następnie pojechaliśmy do Shigishoary spaliśmy tu:
http://hotelclaudiu.ro/
Cena bez śniadania 140 Lejów.
W Shigishoarze zwiedzaliśmy zabytkową starówkę, jest też muzeum wierzy zegarowej, które akurat było zamknięte. Miasto jest unikalne ze względu na zachowany średniowieczny układ i bajkowe.

3. Następnie pojechaliśmy do Braszowa. Jechaliśmy przez miejscowości Viscri, która jest na liście UNESCO ze względu na układ architektoniczny i jest w niej też warowny kościół. Warto tam zboczyć.
Pod Braszowem jest Rasznów (Zamek chłopski, też warto), Bran (zamek Drakuli, nie warto bo sama tandeta i nic ciekawego nie ma) oraz Sinania - bardzo ładna górska miejscowość gdzie są piękne zamki Pelisor i Peles. Wejście dość drogie (90 lejów) ale bardzo pięknie.
Sam Braszów ma piękną starówkę, kościoły, kolejkę gondolową na wzgórze. Bardzo sympatyczne miasto.

Spaliśmy http://www.hostelbookers.com/hostels/ro ... sov/43372/
100 lejów bez śniadania.

4. Sybin. Też sympatyczne miasteczko, dwie duże starówki, można wejść na wieżę zegarową, ciekawy układ architektoniczny ze względu na dwa główne place. Spaliśmy http://cocosulrosu.ro/ cena 150 Lejów od osoby.

5. Z Sybina pojechaliśmy trasą Transfogarską która jest jednym z najfajniejszych wydarzeń na tej wycieczce. Trasę na polecenie Ceaușescu wybudowano wysoko w górach (miała być umożliwiać szybki transfer wojska i sprzętu w razie wojny). Jest tam zimno, zresztą trasa w całości jest otwarta tylko przez 3-4 miesiące w roku (czerwiec - sierpień, ewentualnie wrzesień). Widoki są zachwycające.

Już po zjeździe z trasy jest kolejny zamek Drakuli - Poienanri, na który trzeba się wdrapać po 1440 schodach :).

Stamtąd pojechaliśmy do Bukaresztu. Tam spaliśmy w jakimś strasznie obskurnym miejscu, którego nie polecam i nawet nie zapamiętałam nazwy. Ale był taki hotel, w którym nie było miejsc ale wyglądał na przyzwoity http://www.hrs.com/pl/booking/pl/rumuni ... 38536.html
cena - 130 Lejów.

6. Zwiedzanie Bukaresztu - spacer po starym mieście, kościoły itp. Największą jednak atrakcją jest zwiedzania Pałacu Demokracji. Jest kilka opcji tego zwiedzania, my wybraliśmy godzinne zwiedzanie za 25 Lejów od osoby, czyli wnętrza plus balkon. Robi wrażenie!
Z Bukaresztu pojechaliśmy zobaczyć miejscowość Snagov i pływaliśmy tam w jeziorze oraz przeszliśmy na wyspę z zabytkowym kościółkiem (Unesco).
Stamtąd pojechaliśmy do Mamai nad morze i tam była prawdziwa gehenna z szukaniem hotelu, bo tam jest albo bardzo drogo albo tanio i niesamowity syf. Jest też kamping, ale my się uparliśmy na hotel i ostatecznie najkorzystniejszą opcją był hotel http://www.dacia-sud.ro/en/ (250 lejów za noc). Były tam też apartamenty w korzystnych cenach, ale są wynajmowane na minimum 4 dni http://www.bluebeach.ro/
W okolicach zwiedzaliśmy Constanze - Port, stare kasyno - piękne ale zniszczone, oraz największy zachowany fragment mozaiki rzymskiej. Pojechaliśmy jeszcze zobaczyć słone jezioro Tehigiol ale nic ciekawego tam nie bylo. Warto też zobaczyć Histrię, gdzie są pozostałości rzymskiej osady z II wieku. To jest w srodku niczego, ale tym bardziej robi wrażenie.

7. Potem pojechaliśmy do Tulcy, gdzie we wszystkich knajpach można dostać świeżą rybkę. Spaliśmy w hotelu Select za 130 Lejów.
http://www.booking.com/hotel/ro/select- ... 1e8d8284X1
Następnego dnia zdecydowaliśmy się na rejs deltą Dunaju - są różne opcje do wybory, myśmy wybrali motorówkę za 200 Lejów, ale można też wybrać się statkiem za 130 od osoby, można pięknie pooglądać naturę i do tego dają obiad. Trwa to koło 7 godzin.

8. Stamtąd pojechaliśmy w region winiarski, gdzie ostatecznie nic fajnego nie było, ale za to spaliśmy za 80 lejów w wypasionym hotelu in the middle of nowhere. http://greengardenresort.ro/hotel-galerie-foto

9. Potem jechaliśmy na północ, do Suczawy. Tam Spaliśmy w hotelu Gloria http://hotelgloria.ro/ - cena 140 Lejów z kiepskim śniadaniem.
Obejrzeliśmy miasteczko a potem objechaliśmy malowane cerkwie wpisane na listę UNESCO.
Pojechaliśmy do polskich wsi (Nowy Soloniec, Kaczyca), zwiedziliśmy też kopalnię soli w Kaczycy.

10. Następnie pojechaliśmy na zachód do Muramareszu. Jechaliśmy Doliną Izy (tam spaliśmy w samochodzie) i oglądaliśmy drewniane kościółki tam. Piękne są tam góry, no ale to pewnie na dłuższy wypad.

Po wyjeździe z doliny pojechaliśmy do Syhotu Maramorskiego, gdzie zwiedzaliśmy muzeum Eli Wiesela oraz strasznie chaotyczne muzeum totalitaryzmu. Gdybyście się decydowali tam iść to koniecznie poproście o opis sal po polsku, bo bez tego to w ogóle nie ma sensu.
Stamtąd udaliśmy się do Sapanty, gdzie jest słynny "śmieszny Cmentarz" - to też robi wrażenie.

Ceny noclegów które podałam były za pokój dwuosobowy. Zawsze warto się przy noclegach targować, nam się udało trochę zbić w paru miejscach.
Jedzenie i knajpy są trochę tańsze niż w Polsce, bilety wstępu droższe, prawie wszędzie jest dodatkowa opłata za robienie zdjęć. Drogi kiepskie, benzyna droższa o jakieś 70 groszy. Na drogach trzeba się przyzwyczaić do nonszalanckiego stylu jazdy kierowców, a w Bukareszcie to jest prawdziwy surwiwal. Pamiętajcie, ze w miastach samochody traktują prawy pas jak parking i mogą się nagle zatrzymać.

Jedzenie- bardzo dobre zupy - ciorby. Specjalnością są sarmale czyli gołąbki, przy czym w Foscani w regionie winiarskim są zawijane w liście winogron.

Poza tym mamałyga, a na przystawkę można dostać mini kotleciki z mięsem mielonym z grilla, ale szału to nie robi. Warto zapolować też na pączki które tam są podłużne i z dodatkiem, myśmy jedli takie z białym serem. Można dostać dobre oliwki, ale też ostrożnie bo raz się kupiliśmy coś naprawdę paskudnego. Na poboczach dróg można kupić arbuzy i melony - polecam.

I Rumunię polecam też, tym bardziej że Polacy mają tam bardzo dobrą prasę i są niezwykle życzliwie przyjmowani. Z młodymi ludźmi można się porozumieć po angielsku, z pokoleniem 50 + często po niemiecku, a jeżeli ktoś zna jakiś język romański to raczej nie powinno być bariery komunikacyjnej.

Re: Wakacje w Rumunii Lipiec 2014

2
Witaj, bardzo dziękuje za Twoją relację z podróży. Czekamy na kilka zdjęć, które idealnie oddadzą urok tego miejsca. Rumunia jest wciąż przede mną, więc na pewno skorzystam z twoich rad.
Zobacz, naszą wyjątkową książkę Sekretne miejsca w Europie , w której znajdziecie miejsca, których w większości nie ma na mapach ani w przewodnikach. Ta wyjątkowo rzadka publikacja ujrzała światło dzienne po blisko pięciu latach poszukiwań. To idealna propozycja dla wszystkich, nie tylko tych kochających podróże, link do książki https://podroze.org.pl/product/sekretne ... w-europie/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Relacje z podróży z Rumunii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości