Nieprzeczytane posty

Kaziuki w Winie

1
DYSKWALIFIKACJA DLA p.KOZIARSKIEGO *** Od lat jeździmy wspólnie kilkunastoosobową, zgraną grupą. Nigdy nie mieliśmy żadnych konfliktów ani problemów. Jesteśmy osobami wesołymi i zgodnymi. Tym razem byliśmy na Litwie w 15 osób. Niestety pilotujący grupę, niechlujny z wyglądu, p.Grzegorz Koziarski robił wszystko, żeby nam zepsuć wspaniały pobyt. Brak mi słów dla określenia jego skandalicznego zachowania, któremu w dodatku przyklaskiwało kilka starszych samotnych pań z naszej wycieczki. P.Koziarski wykazywał się nieustannie brakiem kultury, niezaradnością i brakiem dbałości o podległych mu turystów. Podam tylko kilka przykładów: Gdy - bynajmniej nie namolna - turystka zapytała, czy może on przypomnieć program na dziś – od powiedział: „dostała pani wydrukowany program!” – i nic więcej. Na kolejne pytania, kiedy kończy się zwiedzanie, gdzie mamy się spotkać i.t.p. padała zawsze standardowa odpowiedź – „powiem państwu we właściwym czasie”. Jego opowieści na tematy historyczne porażały stronniczością, okraszaną egzaltowanym głosem i nieustannym drwiącym śmiechem.
W wileńskim hotelu na śniadaniach spotykaliśmy inna polską grupę. Odwiedzał ją nieustannie ich pilot – i słuchając jego starannych i składnych informacji zazdrościliśmy im, nam takich informacji nie podano ani razu. Tamta grupa szła z pilotem pieszo z centrum do hotelu – by zapoznać się z dość krótką drogą. My do takiej wiedzy musieliśmy dojść sami, a p. Koziarski nieustannie traktował nas jak grupę przedszkolaków, którzy musza stawać na baczność i pokornie słuchać jego poleceń.
Zaproponowaliśmy zboczenie 3 km do znanego supermarketu – p Koziarski arogancko stwierdził, że nigdzie nie będzie zbaczał. Dopiero po długich próbach przekonania go poinformował nas, że filia tego marketu jest w pobliżu hotelu.
Przy kolejnym wsiadaniu do autobusu nasze miejsca zajęli inni turyści. P. Koziarski mimo iż od początku wiedział, że jesteśmy zwartą grupą i mimo naszych stanowczych próśb nie zrobił nic, abyśmy mogli usiąść wspólnie - w dowolnym miejscu autobusu, musieliśmy jechać rozrzuceni po całym autobusie, mając wspólne prowianty, wspólne tematy rozmowy, nawet dzieci musiały siedzieć daleko od rodziców.
Planowe zwiedzanie Wilna ograniczało się do cmentarza na Rossie, muzeum Mickiewicza i niezliczonej ilości kościołów, które zaczęły z czasem nużyć i zlewać się w jedno… Większość ciekawych miejsc i muzeów musieliśmy odnaleźć i zwiedzić sami…
P. Koziarski samowolnie skrócił wycieczkę przyspieszając powrót – rzekomo na prośbę kilku osób, mimo naszych stanowczych protestów. Na nasze protesty odpowiadał przecząco – a po pewnym czasie zaczął twierdzić, że tych protestów nie słyszał. Wycieczka liczyła dwa autobusy i można było bez problemu wysłać jeden autobus zgodnie z planem i umożliwić nam przesiadkę do niego. Jednak p. Koziarski zorganizował to tak, że uniemożliwił nam przesiadkę. Na nasze protesty zaczął głośno krzyczeć (i to na uczęszczanej ulicy Wilna!) na przedstawicieli naszej grupy i wręcz grozić jakimiś urojonymi konsekwencjami.
Po wspaniałym klasztorze w Pożajściu oprowadzała nas starsza, spracowana, bardzo sympatyczna siostra. Jak większość ludzi na Litwie nie miała zębów w najlepszym stanie. W drodze powrotnej, p. Koziarski zażartował z niej przez mikrofon w sposób skandalicznie chamski i okrutny: „nie będę się państwa pytał, ile jeszcze zębów ma siostra T.” – co nas po prosty zaszokowało, a spotkało się z radosnym rechotem wspomnianego kółka adorujących go pań. Nasz wniosek jest jasny – z tym człowiekiem NIGDY WIECEJ, za żadne pieniądze nie chcemy mieć do czynienia…
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wilno”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości