Nieprzeczytane posty

Alice Springs

1
Położone w samym centrum Australii Alice Springs jes niewielkim, ale ciekawym miasteczkiem i jednocześnie bazą wypadową w okoliczne miejsca atrakcyjne turystycznie, takie jak swięta góra Aborygenów Uluru (Ayers Rock), King's Kanyon, czy położony w pobliżu wart polecenia ze względu na wiele atrakcji park Narodowy Wzgórz Mac Donella. W samym Alice Springs warto udać się do położonego przy głównej ulicy sklepu, w którym można zaopatrzyć się w piękne wyroby rękodzieła miejscowych Aborygenów (licznie zamieszkują w Alice Springs), a wieczorem koniecznie wejść na niewysokie wzgórze o nazwie Anzac Hill aby obejrzeć zachodzące słońce. Niezapomniany widok jak niknie za Górami Mac Donella. I jeszcze jedna rzecz warta polecenia a mianowicie karmienie walabii, czyli malutkich kangurków zamieszkujących okoliczne wzniesienia. Zwierzątka te są tak oswojone, że bez problemu jedzą oferowany im pokarm z ręki. Torebeczki z pokarmem mozna kupić na miejscu.

Re: Alice Springs

2
No town like Alice :) Ja czulem sie tam dosyc nieswojo. Bylem tylko raz i to w piatek. Polowa spolecznosci aborygenskiej byla pijana , lub odurzona ( i to pomimo mocno restrykcyjnego prawa sprzedarzy alkoholu w Northern Territorry)> Raczej nie wygladali na takich, ktorzy chca sie zaprzyjaznic, ale dac w mordke - to i owszem. Do mojej dziewczyny jakos tak niewybrednie sie odzywali. Po uzupelnieniu zaopatrzenia i paliwa wyjechalismy szybko z miasta.

Re: Alice Springs

3
Fakt, że pijani Aborygeni w Alice Springs są na porządku dziennym. Zamiast w specjalnie wybudowanych dla nich domach wolą mieszkać pod drzewami. I rzeczywiście miejscowe władze wprowadziły bardzo restrykcyjne przepisy wobec spożywania przez nich alkoholu. Turystom grożą surowe kary za ułatwianie im nabywania bądź nabywanie tego napitku. A w sumie to kto ich nauczył pić jak nie przybysze z Europy? A idąc ulicą po prostu należy ich całkowicie ignorować i nie reagować na jakiekolwiek zaczepki. I broń Boże nie próbować robić im zdjęć.

Re: Alice Springs

6
fotodrab pisze:No town like Alice :) Ja czulem sie tam dosyc nieswojo. Bylem tylko raz i to w piatek. Polowa spolecznosci aborygenskiej byla pijana , lub odurzona ( i to pomimo mocno restrykcyjnego prawa sprzedarzy alkoholu w Northern Territorry)> Raczej nie wygladali na takich, ktorzy chca sie zaprzyjaznic, ale dac w mordke - to i owszem. Do mojej dziewczyny jakos tak niewybrednie sie odzywali. Po uzupelnieniu zaopatrzenia i paliwa wyjechalismy szybko z miasta.


I to są najcenniejsze opinie. Nie wychwalajace a pokazujace rzeczywistośc.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Alice Springs”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości