Nieprzeczytane posty

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

11
Podróże kocham...
- za brak granic
- za powroty
- za odloty
- za tęsknotę
- za harmonię
- za adrenalinę
- za cudowne zachody słońca
- za lazur morza
- za wysokie góry
- za smak nowej kultury
- za ludzi, których spotykam w podróży
- za to, że kształcą
- za to, że rozwijają
- za to, że zbliżają:)
Załączniki
747_507967685903824_1036580287_n.jpg

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

12
Podróże są wspaniałe.Uczą nas nie bać się tego co nieznane.Uczą nas ,
żyć mniej głową a bardziej sercem.Kocham je za to , że dzięki nim mogę
zaspakajać, swoje podróżnicze żądze., nawiązywać znajomości,cieszyć się gościnnością
obcych mi ludzi,i zaznaczać swój ślad na ziemi.
Kocham , za niezapomniane chwile, wyprawy pełne przygód,inspiracji i olśnień.
..bo Każda moja podróż ma swój tajemny cel, którego jako podróżnik nie jestem świadoma.
Załączniki
Turcja -port
Turcja -port
Turcja.jpg (253.98 KiB) Przejrzano 11673 razy
Sardynia
Sardynia
Boliwia
Boliwia

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

13
Podróże to miłość, którą się kocha przez cały czas.
Nieważne czy małe lub duże.
Jest to doznanie, które pozostaje w nas.
To co zobaczymy tego nikt nie zabierze nam.
Podróże to cudowne chwile, które zbliżają nas dając natchnienie do kolejnych tras.
Podróże to pigułka, którą trzeba brać by zobaczyć jak piękny jest świat.
Załączniki
Przedmieścia Sewastopola
Przedmieścia Sewastopola

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

14
Rodzice od zawsze twierdzili, że nie potrafię długo usiedzieć w jednym miejscu. Chyba więc od dziecka byłam uzależniona od przemieszczania się. Najpierw na czworaka po małych, dostępnych dla siebie przestrzeniach, z roku na rok rozszerzając zakres moich podróży. Zaczęło się więc od fascynujących wycieczek po okolicy pod opieką rodziców, przez zwiedzanie ciekawych miejsc własnego regionu, najpiękniejszych zakątków Polski, aż w końcu po długie podróże po świecie. Wszystkie przebyte kilometry, poznane wartości, utrwalone w pamięci napotkane twarze, odkryte z trudem malownicze zakątki są jak brakujące części niekończącej się układanki – stale mnie kształtują jako osobę, budują mój światopogląd, światopogląd z dozą tolerancji, bez uprzedzeń. Moja podróż zaczęła się w dzieciństwie, a nie skończy się nigdy.
Załączniki
Zdjęcie zrobione było we Francji. Zatytułowałam je "Wszyscy równie mocno kochamy podróże!"
Zdjęcie zrobione było we Francji. Zatytułowałam je "Wszyscy równie mocno kochamy podróże!"

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

15
Podróże kocham za to, że mogę zapomnieć o stresie ;)
Za to, że idę gdzie mnie wzrok poniesie :geek:
O pracy nie myślę wcale :idea:
I do żony tulę się stale :D
To jedyne chwile, gdy możemy razem być :P
I romantycznie czerwone wino przy świecach pić ;)
Gdy przy ognisku wieczorem śpiewamy :lol:
Gdy się gubimy i gdy się szukamy :)
Za to, że poznajemy ciekawych ludzi :o
A nie tylko szef, co w pracy nudzi :evil:
Za to, że odrywają mnie od szarej rzeczywistości :shock:
I poznaję świat cudownych rozmaitości :?
Za to, że przez chwilę jestem Kolumbem, co nową wieś odkrywa :o
Za to, że jestem Magellanem i z żoną Mazury opływam :roll:
Za to, że gdy do domu z podróży wracamy :P
Przez cały rok marzymy i zdjęcia oglądamy :roll:

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

17
Kocham podróże za to, że żaden folder, żaden przewodnik, żaden prospekt…..nie jest w stanie oddać tego, co można doświadczyć własnymi zmysłami: zobaczyć, dotknąć, poczuć, posmakować....Podróże bogacą nasze wnętrze i pozostają w nas na całe życie, bo one są wieczne i nikt i nic nam ich nie odbierze. Możemy wracać do nich myślami, zdjęciami, zawsze, kiedy mamy na to ochotę. Potrafią wypełnić pustkę, przywrócić radość, wyzwolić marzenia, zainspirować do kolejnego wyjazdu. Podróże są zawsze modnym tematem do rozmów z bliskimi, znajomymi…. Kocham podróże również za to, że czasami stwarzają nieprzewidywalne sytuacje, z którymi możemy ale nie musimy się zmierzyć. Wyzwalają wtedy taką adrenalinę, że uczestniczymy w sytuacjach, z którymi tak naprawdę myśląc zdroworozsądkowo nie mielibyśmy odwagi się zmierzyć. Tak było właśnie w Tajlandii, gdzie jako jedyna z grupy odważyłam się na masaż słoniową nogą. Do dziś pamiętam ten dreszcz emocji, który mi wtedy towarzyszył. Z upływem lat jego siła wcale nie przemija. Przeżywam go wciąż na nowo, gdy biorę zdjęcie do ręki. To jest wielka siła podróży. Nie każde podróże mają dla nas takie niespodzianki, ale na pewno zawsze mają dla nas niesamowite widoki, jak te z przylądku Formentor na Majorce i uśmiechy ludzi, których się odwiedza /starsi panowie dwaj, sprzedawcy wody w Maroko /.
Załączniki
Majorka.2012.Miejsce widokowe na Półwyspie Formentor.
Majorka.2012.Miejsce widokowe na Półwyspie Formentor.
Maroko 2008. Marrakesz. Sprzedawcy wody.
Maroko 2008. Marrakesz. Sprzedawcy wody.
24072008005.jpg (52.92 KiB) Przejrzano 11633 razy
Tajlandia 2001. Zdjęcie zrobione w buszu, miejscu tresury słoni.
Tajlandia 2001. Zdjęcie zrobione w buszu, miejscu tresury słoni.
masaż słoniowa stopą.JPG (36.58 KiB) Przejrzano 11633 razy

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

18
Są takie miejsca, które są jak serce człowieka, dla których wyjazd do tego miejsca jest jak przejście na drugą stronę lustra- do krainy wspomnień i marzeń zarazem.
Moim wspomnieniem i marzeniem jest właśnie Maroko.
Dlaczego?
Otóż, jako 8-9 latka, będąc na wakacjach w Zakopanem poznałam dziewczynkę imieniem Futun. Jak się okazało- Futun pochodziła z Maroka i przebywała wówczas u dziadków. Kompletnie nie mogłyśmy się zrozumieć słowami- ale gestem i telepatią czułyśmy, że łączy nas niezwykła przyjaźń.
Poznanie tej niezwykłej osoby zmieniło moje życie! Od tamtej pory, a minęło już 30 lat-wgłębiałam się w kulturę tego kraju i chociaż nigdy nie było mnie stać na podróż tam- poprzez czytanie książek i oglądanie filmów czuję, że jestem nieco bliżej Maroka.
Marzę jednak, aby kiedyś odwiedzić Maroko, a szczególnie Casablancę, bo tam mieszkała Futun i stąpając po krętych uliczkach natknąć się na dawną przyjaciółkę. Wierzę, że kiedyś to nastąpi!
Ktoś kiedyś napisał,że „Maroko jest jak drzewo o korzeniach tkwiących w Afryce i gałęziach chylących się ku Europie"- dlatego tym bardziej intryguje mnie ten kraj!
Chciałabym powrócić ze szkatułką napełnioną po brzegi zapachami i smakami Maroka…
ZAMYKAM OCZY….CIIiiii…
Chciałabym cichutko usiąść w jednej z małych marokańskich kawiarenek popijając korzenną herbatę obserwować życie tej bajecznej krainy.
Ach, jak podobają mi się poznane na zdjęciach niskie domy o bielonych ścianach i wąskie uliczki. Już widzę, jak jedną z nich pędzi Futun z blaszaną tacą, na niej szklaneczki i czajniczek, z którego sterczą gałązki świeżej mięty.
Och…poczułam też zapach zielonych oliwek, które kocham, ubóstwiam! Podobno w Maroko są one wyśmienite…podobno…
Ruszam na spacer, zakładam wygodne sandały i idę…to mozolne wędrowanie krętymi uliczkami naprzód, krok za krokiem, pod palącymi promieniami afrykańskiego słońca, ten trud i wysiłek, jest ciągłą pracą nad sobą, przełamywaniem krok po kroku swoich słabości przy jednoczesnym hartowaniu ducha i rozwijaniu duszy.
Bo przecież słynna Casablanca to też przede wszystkim pielgrzymowanie, to szlak, o przebyciu którego nie może być mowy bez aspektu religijnego, duchowej motywacji.

Odrodzenie duszy, która wypoczywa podczas samotnej wędrówki, nadzieja-że spotkamy tam kogoś bliskiego, rozkoszowanie się powiewem historii, radość z przemierzania na własnych nogach przepięknego kraju i wreszcie satysfakcja po pokonaniu swoich trudności i ograniczeń – to wystarczające powody, by zakochać się w Maroko.
Ja kocham podróże do Maroka-to moja KARMA!
Załączniki
Obraz 1344.jpg
Obraz 1344.jpg
Obraz 1450.jpg
Obraz 1440.jpg
MOJE PASJE
MOJE PASJE

Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

19
Jedno oko do portfela,
drugie na Maroko,
chociaż kasy wciąż brakuje,
urlop będzie spoko.

Zawsze chciałem poczuć
atmosferę z bajki,
pogłaskać wielbłąda,
wdychać zapach fajki.

Stary suk zobaczyć,
wiedzieć, co medina,
i z zachwytem słuchać
śpiewu muezina.

Cały świat jest piękny,
warty odwiedzenia,
więc walizki pakuj,
ciao, do zobaczenia.
Załączniki
Zdjęcie zostało wykonane w Maroku - okolice mejscowości Zagora, Warzazat. Wielbłądzik, największy w całym stadzie, okazał się niezłym nerwusem. Na zdjęciu przedstawiono jedyny moment, kiedy był w miarę grzeczny. Potem pokazał mi, co to znaczy arabski temperament... Mimo wszystko rozstaliśmy się w przyjaźni :-)
Zdjęcie zostało wykonane w Maroku - okolice mejscowości Zagora, Warzazat. Wielbłądzik, największy w całym stadzie, okazał się niezłym nerwusem. Na zdjęciu przedstawiono jedyny moment, kiedy był w miarę grzeczny. Potem pokazał mi, co to znaczy arabski temperament... Mimo wszystko rozstaliśmy się w przyjaźni :-)

Re: Konkurs- napisz za co kochasz podróże i wygraj 1200 zł

20
Fenek, mały pustynny lisek, przemknął przez zadbany hotelowy ogród. Ledwie świtało. Pracownicy obsługi kręcili się już po terenie, jednak nikt nie zwrócił na niego uwagi. Każdy zajęty był wykonywaniem swoich obowiązków. Piękny, turystyczny obiekt oddalony raptem o 5 kilometrów od centrum dawnej stolicy Tunezji, Mahdii, właśnie budził się do życia. Zapowiadał się kolejny, upalny dzień...
Lisek sprytnie ominął wysoką palmę, podbiegł do jasnożółtej fasady budynku i sprytnym ruchem wdrapał się na poręcz tarasu znajdującego się na pierwszym piętrze. Nie ważąc na nic przeskoczył na szeroki parapet... Wiedziony ciekawością zajrzał do wnętrza pokoju i zastygł bez ruchu... Imponująca, pięćdziesięciometrowa suit`a , funkcjonalna do granic przyzwoitości, nawet na takim obieżyświecie jak on zrobiła wrażenie. Zdziwiony widokiem odważył się zbliżyć pyszczek do szyby...
Na szerokim, małżeńskim łóżku leżeli mama i tata. Oboje mieli bardzo jasną skórę, rzadko spotykaną u ludzi w tych stronach. Obok nich, odwrócony plecami do okna, wiercił się mały, może ośmioletni chłopiec. Wszyscy spali... Mały Mati śnił o egzotycznych wakacjach i pierwszym w swoim życiu locie samolotem. Choć trwało to nieco ponad trzy godziny chłopiec nie zdążył się nudzić. Działo się przecież tyle ciekawego: start, zapinanie pasów, posiłek... Miła stewardessa tunezyjskich linii lotniczych pozwoliła nawet przez chwilę zajrzeć do kabiny pilotów.... Potem było lądowanie na lotnisku w Monastirze, kontrola paszportowa, odbiór bagaży i godzinna jazda z Ahmedem do hotelu, z przerwą na zakup słodkich daktyli na suku w Moknine. Matika najbardziej zadziwili tam ludzie... Wielu ubranych było w powłóczyste galabije, mieli turbany lub chusty na głowie i wyglądali zdecydowanie inaczej niż ludzie w Polsce. Wszyscy byli jednak dla niego bardzo mili. Po przybyciu do hotelu powitano go jak małego księcia. Pani recepcjonista założyła mu na rękę czerwoną opaskę gościa "all inclusive" i od tej pory mógł korzystać ze wszystkich przywilejów z tego wynikających. Wysoki, wąsaty animator zaprowadził go do klubu dla maluchów, gdzie z innymi dziećmi z różnych stron świata mógł spędzać czas. Plac zabaw był imponujący - piaskownice, zjeżdżalnie, poręcze do wspinaczki - przecież właśnie to dzieciaki lubią najbardziej... A najlepsze były baseny, szczególnie ten, w którym woda sięgała do kolan, w sam raz dla kogoś, kto dopiero uczy się pływać... Po południu tata zaprowadził na nadmorską plażę i zaproponował przejażdżkę na "bananie" ciągniętym przez motorówkę. Było cudownie... Morska woda, znacznie cieplejsza niż ta znana chłopcu z Bałtyku, była czyściutka, a niewielkie fale i płytkie dno zachęcały do figlowania. Dobrze, że mama nasmarowała plecy kremem, bo słońce piekło niesamowicie. Wieczorem była kolacja, a na niej tyle dań, że Mati sam nie wiedział, co wybrać... Gdy brzuszek był już prawie pełen, kelnerzy zaczęli roznosić pyszne desery, lody i ciasta. Choć rodzice zazwyczaj nie pozwalają jeść tyle słodyczy, tym razem zrobili wyjątek. Byli tacy kochani...
Chrapiący głośno tata przekręcił się na drugi bok. Był niespokojny, dręczyły go koszmary. We śnie znów przeżywał historię, która spotkała go przed kilku dniami. Jemu Tunezja pokazała swe drugie oblicze.... Jako zwolennik aktywnego spędzania czasu ucieszył się, gdy dowiedział, że zaledwie 200 metrów od hotelu jest stacja kolejowa. To dawało nadzieję na ciekawe spędzanie wolnych chwil. Okazało się, że w godzinę można dotrzeć stąd do drugiego co do wielkości miasta Tunezji - Sousse. Tata namówił rodzinę na zwiedzanie, lecz któż mógł przypuszczać, że.... A wszystko przez miłość do piwa.... Hotelowy bar oferował trunek wysokiej jakości. Gdy kelner zaproponował , głupio było odmówić. Trzeba przyznać, że w gorącym klimacie piwko smakowało wybornie, doskonale orzeźwiło przed wycieczką pociągiem. W połowie drogi między Mahdią a Sousse natura dała jednak o sobie znać i tata musiał skorzystać z toalety. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się tunezyjskie pociągi kursujące na krótkich dystansach nie posiadają takiego przybytku. Cóż, co kraj to obyczaj... Rozpaczliwa rozmowa z napotkanym konduktorem nie ulżyła przepełnionemu pęcherzowi. Na ratunek przybył dopiero kierownik pociągu. Zdecydował, że odjazd z najbliższej stacji będzie opóźniony o 4 minuty, bo tyle czasu potrzebował turysta z Polski by dobiec i wrócić z budynku miejscowej stacji... Na szczęście udało się uniknąć katastrofy, zaś radości tunezyjskich kolejarzy nie było końca.
Oddychająca miarowo mama śniła o wczorajszej wizycie w hotelowym SPA. Wymęczona całoroczną pracą w korporacji czekała na ten moment z utęsknieniem. Celowo wybrała z mężem ten resort, bo wiedziała, że oferuje on cały wachlarz zabiegów relaksujących i wzmacniających witalne siły organizmu. Pobyt na siłowni i w gabinecie kosmetycznym wprawiły ją w wyśmienity humor. Miała wprawdzie lekkie obawy przed wizytą u hotelowego fryzjera, lecz zupełnie niepotrzebnie. Rahim okazał się specjalistą najwyższej próby i tak uczesał włosy, że mąż był zachwycony. Taktowny pracownik hotelu był profesjonalistą w każdym calu. Nie dość, że uprzejmie podziękował za bakszysz, to udzielił jeszcze bezcennych wskazówek dotyczących zwiedzania Mahdii. Po prostu skarb, nie człowiek... Mahdia okazała się miejscem bardzo ujmującym. Średniej wielkości miasteczko zaskoczyło liczbą meczetów i orientalnym charakterem. Szczególne wrażenie robił nadmorski cmentarz z białymi mogiłami pozbawionymi napisów - miejsce sprzyjające refleksji i zadumie.... Mama nie byłaby sobą, gdyby nie chciała zrobić zakupów u miejscowych handlarzy. Szczególne jej zainteresowanie zwróciła jasnobrązowa torebka z delikatnej skóry, taka, której zazdrościłyby jej wszystkie koleżanki po powrocie do kraju. Wprawiona w sztuce negocjacji, dobiła targu ze sprzedawcą, uzyskując naprawdę przyzwoitą cenę, czym uspokoiła rozedrgane nerwy płacącego za zakupy taty. Wspólna fotka z zadowolonym ze sprzedaży Arabem była miłym dopełnieniem ciekawie spędzonego popołudnia.
Cała śpiąca trójka była pod wrażeniem niezwykłego uroku i egzotyki kraju, w którym dane im było spędzić wakacje. W sennych marzeniach przewijały się im sceny przejażdżek na wielbłądach, rajdów jeepami po pustyni w Douz, wizyty w amfiteatrze w El-Jem. Wspominali cudowne chwile i przemiłych ludzi spotkanych w hotelu, który spełnił wszystkie ich oczekiwania. Każdy z nich miał świadomość, że to już ostatnia noc przed wyjazdem i tak naprawdę nikt nie miał ochoty się obudzić...
...W oddali dało się słyszeć zawodzący głos muezina. Przestraszony fenek jednym susem zeskoczył z parapetu na równo przycięty, zielony trawnik i zaczął uciekać. Po chwili widać było jedynie mały, rudy punkt znikający w oddali. Błękitne Morze Śródziemne głośnym szmerem znów zapraszało na plażę...
Załączniki
Jeep Safari na Saharze - Tunezja, okolice Tozeur - prowadzenie samochodu po pustynnym piasku - bezcenne....
Jeep Safari na Saharze - Tunezja, okolice Tozeur - prowadzenie samochodu po pustynnym piasku - bezcenne....
Zablokowany

Wróć do „Konkursy na naszym forum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości