Nieprzeczytane posty

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

151
Bardzo rzadko się zdarza aby będąc na wakacjach jeździć na rowerze, zwłaszcza że większość turystów albo spędza ten czas na plaży albo gdzieś w autobusie podążając na wycieczkę fakultatywną. Jak się okazuje można inaczej. Oprócz przyjemności doznawanych z samej jazdy rowerem, dba się również o zdrowie i o kondycję. Obyś zaraził do jazdy na rowerze jak najwięcej osób z twojego grona podróżniczego.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

153
bartek pisze: 08 lut 2021 23:24 Bardzo rzadko się zdarza aby będąc na wakacjach jeździć na rowerze, zwłaszcza że większość turystów albo spędza ten czas na plaży albo gdzieś w autobusie podążając na wycieczkę fakultatywną. Jak się okazuje można inaczej. Oprócz przyjemności doznawanych z samej jazdy rowerem, dba się również o zdrowie i o kondycję. Obyś zaraził do jazdy na rowerze jak najwięcej osób z twojego grona podróżniczego.
O tak, nieraz zarażałem rowerem. Jednak układ odpornościowy niektórych radzi sobie z tym świetnie i po pewnym czasie są wyleczeni z roweru. By większość życia nim jeździć, trzeba mieć chorobę rowerową wrodzoną, która jest nieuleczalna aż do śmierci.
Jazda rowerem musi być celem, a wspólne jazdy i inne atrakcje, dodatkiem. Znam takich, co brali udział w rajdach i wyścigach rowerowych, a po pewnym czasie porzucali te hobby i rower.
Najlepszy test to na przykład przejechać 100 km w trudnych warunkach, po których ma się już dość roweru na zawsze, a na drugi dzień wsiada się na niego znów i znów.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

154
perek pisze: 08 lut 2021 23:31 Takich samowolek o których pisze George jest na świecie całe mnóstwo. Szczególnie ma to miejsce w biedniejszych krajach, gdzie pieniądze żądzą przepisami. Szkoda tylko że to wszystko zdarza się kosztem przyrody i pięknych krajobrazów.
Kosztem przyrody robimy wszystko, nawet te słuszne i piękne rzeczy.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

155
Jeśli chodzi o Arrecife to uwielbiam tamtejszą marinę, polecam także niedzielny targ. Warto wybrać się tam wcześnie, można trafić na kilka okazji. Znajdziemy tam również dobre stragany z jedzeniem i napojami, wiele dobrych sklepów z torebkami, zegarkami i t-shirtami.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

156
max pisze: 10 lut 2021 13:27 Jeśli chodzi o Arrecife to uwielbiam tamtejszą marinę, polecam także niedzielny targ. Warto wybrać się tam wcześnie, można trafić na kilka okazji. Znajdziemy tam również dobre stragany z jedzeniem i napojami, wiele dobrych sklepów z torebkami, zegarkami i t-shirtami.
Ładnie wyglądały te jachty i łodzie przycumowane na Marinie. Przejechałem wzdłuż portu aż do stacji paliw, ale brama zagrodziła dalszą drogę.
Muszę cicho pisać, żeby żona się nie dowiedziała o targu, bo ona je uwielbia. Na innych wyspach też są targi, za którymi nie przepadam. Kiedyś byłem na targu senegalskim na Fuercie i po, krótkiej chwili dostałem oczopląsu od tych rozmaitości. Miejscowi mówią, że to głównie chińszczyzna, a myślimy ze folklor i afrykańskie rękodzieło. Jednak czasami można kupić coś wyjątkowego.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

157
george pisze: 03 lut 2021 23:00 cd. Lanzarote.

Byliśmy w czwórkę z innym małżeństwem na Lanzarote w mieście Costa Tequise. Widoki z jednej strony na ocean, a z drugiej na księżycowy krajobraz z wieloma małymi wulkanami. Drogi wiodły między wulkanami i łatwo można do nich dojechać samochodem, czy, jak kto woli, rowerem. Ja oczywiście rowerem i po wjechaniu, a później wniesieniu roweru na szczyt ukazuje się super panorama okolicy z bezmiarem oceanu.

Każdy z naszego towarzystwa miał inny pomysł na wypoczynek i Krystiana jak zwykle leżała na plaży, Czarek chodził deptakiem i w piwiarniach zaliczał browarki, żona zaliczała deptak i sklepy, a ja rower. Dobrze, że wieczorami mieliśmy wspólne zajęcia, a mianowicie kolacja i wino. Byliśmy dość zorganizowani, bo około 18 szykowaliśmy się na kolacje, a ja najbardziej głodny, bo ze względu na dalsze jazdy rowerem, rezygnowałem z obiadu.

Na drugi dzień po przyjeździe wypożyczyłem górala i by zrobić rekonesans okolicy. Chciałem rozejrzeć się po miasteczku, jaka promenada i plaże. Costa Tequise to mała mieścina, typowo turystyczna i dość szybko można ję zjechać. Jednak promenada zachęca do dalszej jazdy i uległem jej urokowi, bo zdawała się nie mieć końca. No i w pewnym momencie skończyła się, lecz nie mój zapał do deptania.

Parę kilometrów dalej leży stolica wyspy, Arrecife, ładne miasto, historyczne i zwiedzenie go zaplanowałem na inny czas. Chciałem już wracać, bo na pierwszy dzień najlepiej odpoczywać przy kawie, piwku, albo pluskać się w wodzie. Jednak zmieniłem ten zamiar, bo w oddali zobaczyłem straszydło i chciałem obejrzeć je z bliska. Cesar Manrique pewnie przewraca się w grobie, że na jego wyspie takie straszydło istnieje. Ale o tym w następnym poście.

Kurczę, to tak trochę kiepsko z tą ekipą podróżniczą, niby są a tu jednak każde idzie w swoją stronę. Pewnie dlatego zawsze podróżuje tylko z żoną, na szczęścia mamy identyczne zainteresowania dzięki czemu wszystko robimy razem. Dobrze że chociaż kolacje były wspólne, mogliście przynajmniej podzielić się ze wszystkimi wydarzeniami bieżącego dnia.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

158
Bo cenimy sobie różnorodność zachowań i tolerancją wobec siebie. To nie oznacza, że jesteśmy obojętni, bo najczęściej jesteśmy razem i nie zawsze idziemy w swoją stronę. Taki pewny wspólny czas to kolacja, animacje na scenie, potem pogaduchy w pokoju i tak do późna w nocy. Czasem idziemy wszyscy na plażę popływać i poleżeć plackiem.
Z moich opisów można wysnuć, że nic innego nie robię, tylko jeżdżę rowerem, ale to są wspomnienia z wielu pobytów na wczasach, bo gdybym relacjonował każdy dzień z osobna, to kto by to wszystko czytał.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

159
Pamiętam kiedyś raz zdecydowałem się zabrać na wakacje straszą parę znajomych. Czyli ja z żoną i oni, o wiele starsi. Na szczęście przedstawiłem im nasz plan wycieczki i po wspólnych ustaleniach zmodyfikowaliśmy trasę tak żeby wszyscy byli zadowoleni. Niestety pomimo tego nasz plan był bardzo okrojony, tzn musieliśmy zrezygnować z zobaczenia wielu miejsc, dlatego wróciliśmy do opcji podróży we dwoje. Oczywiście podróże w grupie mają również swoje plusy. Pamiętam kiedy nasza zaprzyjaźniona para wróciła z wakacji ok 5 dni przed nami to będąc dalej w tym samym hotelu było nam bez nich bardzo smutno, pamiętaliśmy wspólne wieczory itd, więc wszystko to jest kwestią kompromisów.

PS Geoge- cokolwiek dodasz do swoich opisów i tak już będziemy Cię postrzegać jako rowerowego podróżnika, w tym przypadku to komplement ;) ;)

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

160
zyskaciz pisze: 14 lut 2021 17:28 PS Geoge- cokolwiek dodasz do swoich opisów i tak już będziemy Cię postrzegać jako rowerowego podróżnika, w tym przypadku to komplement ;) ;)
Przebywanie na wczasach w grupie ma ogromne zalety, ale też wady, bo należy się dostosować do innych i tolerować ich kaprysy, bo własne nie są takie złe, he he.

Jeżdżenie rowerem w dzisiejszych czasach to komplement, ale pamiętam, kiedy rowerzystę postrzegano lekceważąco, którego nie stać na samochód. A na drodze, nawet dzisiaj, pogardliwie, bo trzeba zwalniać i go omijać.

Piszesz o modyfikacji planu wycieczki ze względu na innych i sam wycofałem się, bo plan był zbyt morderczy. Miałem pojechać z grupą na rajd rowerowy po Alpach i kiedy mi pokazano plan z wjazdem na 3 tysięczniki po górskich dróżkach, to zrezygnowałem. Grupa liczyła 10 rowerzystów, żylastych młodych chłopaków, a ja ojciec, nie dałbym rady za nimi nadążyć. Ja mogę powalczyć, nawet w górach, ale wieczorem muszę wziąć kąpiel, zjeść kolację i wygodnie się wyspać.

Wróć do „Hiszpania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 380 gości

cron