Nieprzeczytane posty

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

161
Mnie marzy się żeglowanie a Wyspy Kanaryjskie nadają się do tego idealnie. Ciekawa trasa wygląda np: z przystani w Puerto Calero, skąd można popłynąć w okolicę pięknych plaż Papagayo. Poza tym, można np: wybrać się tu w Listopadzie, temperatura wody jest świetna. Można snoorkelować godzinami. Możliwości jest naprawdę sporo.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

163
George tak się zastanawiałem gdzie tu pojechać jeśli miałbym wybrać tylko jedno miejsce na Kanarach. Chciałbym także połączyć troszkę plaż oraz zwiedzania, choć mniej więcej w okolicy, nie żebym musiał podróżować 3 godziny. Co byś polecił, powiedzmy takie twoje top 3

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

164
perek pisze: 17 lut 2021 18:34 Mnie marzy się żeglowanie a Wyspy Kanaryjskie nadają się do tego idealnie. Ciekawa trasa wygląda np: z przystani w Puerto Calero, skąd można popłynąć w okolicę pięknych plaż Papagayo. Poza tym, można np: wybrać się tu w Listopadzie, temperatura wody jest świetna. Można snoorkelować godzinami. Możliwości jest naprawdę sporo.
Ta trasa rzeczywiście musi być piękna, a częściowo ją znam. Przystań w Puerto Calero świetnie się prezentuje z wysokości. Jechałem rowerem z Puerto del Carmen szlakiem pieszym do Puerto Calero i z wysokiego klifu dokładnie widać przystań z wieloma zacumowanymi jachtami.
Proponujesz trasę wodną do plaż Papagayo i to musi być fajna przygoda z niezapomnianymi widokami. Natomiast ja chciałem ją pokonać rowerem wzdłuż brzegu i mam wątpliwości, czy tak się da. Kiedy patrzę na mapę i wydeptane ścieżki, to często je przegradzają głębokie urwiska, które należy objechać. z tymi objazdami i przewyższeniami droga może być bardzo trudna do pokonania za jednym razem. A może ktoś zna odpowiedź, to będę wdzięczny i następnym razem pojadę na pewniaka. A jak się nie da, to może łodzią?

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

166
admin pisze: 18 lut 2021 12:40 Na Wyspy Kanaryjskie dotarła burza piaskowa. Zjawisko to najsilniej dotknęło należącą do nich Lanzarote. Saharyjski pył mocno ograniczył widoczność i "zabarwił" niebo, przez co krajobraz wyspy przywodzi na myśl obrazki z innej planety.

https://turystyka.wp.pl/na-wyspy-kanary ... 572547424a
Na wyspach Kanaryjskich takie burze są zjawiskiem częstym, ale nie tylko, bo będąc na południu Hiszpanii na Costa de Sol, przyszła burza piaskowa, że prawie nic nie widziałem. We wcześniejszych postach o tym napisałem.
Na Fuerteventurze plaża Corralejo powstała właśnie z nawianego piasku z Sahary. Takich plaż na wyspach jest więcej.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

167
reset pisze: 19 lut 2021 14:56 George tak się zastanawiałem gdzie tu pojechać jeśli miałbym wybrać tylko jedno miejsce na Kanarach. Chciałbym także połączyć troszkę plaż oraz zwiedzania, choć mniej więcej w okolicy, nie żebym musiał podróżować 3 godziny. Co byś polecił, powiedzmy takie twoje top 3
Nie ma uniwersalnego kryterium pod względem wyboru najlepszego miejsca na Kanaryjskich. Wszystko zależy od oczekiwań i upodobań, ale jeśli maiłabym Ci radzić, to najlepiej metodą karczmy. Na parkingach w przydrożnych restauracjach często widzimy samochody, począwszy do tirów, zwykłych osobowych i tych luksusowych, gdzie ledwo się mieszczą, a w innych podobnych restauracjach można policzyć je na palcach. To znaczy, że ta pierwsza zaspokaja oczekiwania kulinarne wielu.
Kierując się tą zasadą, polecam najbardziej typowe i oblegane miejsce na Teneryfie, którym jest Los Cristianos.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

168
cd. Lanzarote

Promenada biegnąca od Arreciife do Puerto del Carmen ma ok 17 km i moim zdaniem, jest idealna. Idealna, bo niezatłoczona ludźmi, kramami i restauracjami z właściwymi sobie zapachami. Po wyjechaniu z miasta, ona dalej biegnie, nawet na pustkowiu, jak by zachęcała wczasowiczów do obcowania w cichości z oceanem i otaczającą przyrodą. Ale chyba nie to było celem budowniczych promenady, lecz żeby przyciągać inwestorów, by powiększali infrastrukturę turystyczną na wyspie.

Promenady mają swoje cechy i o tej na Los Cristianos już pisałem, do której porównuję inne. Jeszcze bardziej "nadęta" jest na Gran Canarii w Maspalomas, czyli zatłoczona jak na Cristianos, ale położona wysoko nad poziomem oceanu i ma się wrażenie, że jesteśmy w górach z widokiem na morze. Ona ciągnie się też kilometrami, ale przedzieranie się przez nią podobne jest do przedzierania przez dżunglę z maczetą. Gdyby wymyślono jakiś sposób podobny do funkcji maczety, to mógłbym szybciej jechać rowerem bez ryzyka zderzenia się z kimś. Co prawda, jest taki sposób, ale piesi zwykle go ignorują, a chodzi o wyznaczone ścieżki dla rowerzystów.

Jeszcze bardziej szkaradna promenada jest również na Gran Canarii, ale z drugiej strony piaszczystych wydm w miejscu Meloneras, gdzie promenada biegnie między oceanem, a granicą luksusowych hoteli. Tam jest dość ciasno i idzie się tuż przy skąpym ogrodzeniu, za którym widoczne jest życie strudzonych mieszkańców. Ale chyba bardziej znudzonych, bo albo leżeli na leżakach, albo legowiskach z baldachimem, a niektórzy pluskali się w mini basenach, do których mogli wskakiwać wprost ze swoich pokojów.
Te hotele na prawdę są bardzo luksusowe, i pięć gwiazdek chyba się do nich nie stosuje, albo istnieje jakaś inna klasyfikacja, o której nie wiem. A cen wolałem nie poznawać.

Tak się zastanawiam, czym kierowali się architekci hoteli wystawiając na publiczny widok prywatność i luksusy swoich gości, bo ja na ich miejscu czuł bym się niekomfortowo. Pewnie chodziło im o bliski związek optyczny, albo mentalny, z resztą towarzystwa na deptaku, a moim zdaniem wyszło raczej odwrotnie. Nie każdego stać na taki hotel i ci za płotem, z tego powodu, mogą czuć się dyskryminowani.
Przynajmniej ja poczułem się gorszy, bo niechcący wjechałem rowerem na chodnik prowadzący wzdłuż bram do luksusowych hoteli, gdzie mieściły się super sklepy z kapiące złotem witrynami. To była publiczna droga, lecz nie zauważyłem znaku, że w tym, miejscu można przemieszczać się tylko pieszo. Podszedł do nie strażnik hotelowy w liberii i grzecznie zwrócił mi uwagę. Oczywiście uznałem to i zjechałem na drogę dla samochodów. Właściwie to nic takiego, ale poczułem się jak Murzyn w Stanach, gdy dawniej zakazywano im wchodzić do niektórych dzielnic miast.

Się rozpędziłem, a miałem napisać o potworze. To następnym razem.

cdn.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

169
Nie spotkałem się jeszcze z tak usytuowanymi hotelami. Jak byłem na Sri Lance to hotele były otoczone murem od morza, choć w tym przypadku chodziło raczej o bezpieczeństwo. Ciężko stwierdzić jednoznacznie jaki cel przyświecał takiemu rozwiązaniu. Może chodziło o atrakcyjność samych działek na którym owe hotele się znajdują, ciężko powiedzieć.

Re: Relacja z wysp Kanaryjskich

170
wojciech pisze: 21 lut 2021 12:50 Nie spotkałem się jeszcze z tak usytuowanymi hotelami. Jak byłem na Sri Lance to hotele były otoczone murem od morza, choć w tym przypadku chodziło raczej o bezpieczeństwo. Ciężko stwierdzić jednoznacznie jaki cel przyświecał takiemu rozwiązaniu. Może chodziło o atrakcyjność samych działek na którym owe hotele się znajdują, ciężko powiedzieć.
Mi najbardziej podobają się hotele otwarte typu kluby, to znaczy brak murów i płotów od morza, lub plaży, jeśli są bardzo blisko niej. Byłem w jednym hotelu w Turcji, który nie miał głównego wejścia od ulicy, a recepcja i restauracja stanowiły osobny budynek, jak na jakimś osiedlu i każdy spoza hotelu bez problemów mógł wejść. Gdyby nie napis i logo hotelu, można było bezwiednie znaleźć się na jego terenie.
Natomiast problem nieproszonych konsumentów był rozwiązany typowo, czyli zaobrączkowanie wszystkich gości. Z tym obrączkowaniem to zawsze mam ambiwalentne uczucia, bo przypomina trochę wypalanie numeru na ręce w obozach koncentracyjnych. Jednak dobre jedzenie i picie raki wynagradza tą uciążliwość.
Horrorem są hotele w Egipcie, strzeżone niczym twierdze, że nawet mysz się nie prześlizgnie. Ech, o Egipcie chyba też coś napiszę

Wróć do „Hiszpania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości