Nieprzeczytane posty

Re: Różne drogi do Wenecji.

52
cd.

W następny dzień po przyjeździe do Bledu zrobiliśmy rekonesans po okolicy, okrążyliśmy deptakiem jezioro, zajrzeliśmy do sklepów, muzeum archeologicznego, no i uraczyliśmy się w restauracji pstrągiem. Tak na luziku, bo po podróży nie chce się robić nic wielkiego. Wielką rzecz zaplanowaliśmy na później, czyli zdobycie Trigalv. On jest świętą górą Słoweńców i szczytem ignorancji byłoby ją pominąć. Jednak w celu rozchodzenia się wybraliśmy mniejszą górę Debela Peć. Ona ma wysokość ciut ponad 2 tyś, ale przewyższeń na szlaku niewiele, więc idzie się najwyżej trzy godziny. My szliśmy dłużej i zupełnie niepotrzebnie, bo powód był blachy, a skończyć się mogło tragicznie. Ale po kolei.

Do szlaku podjechaliśmy samochodem, odzialiśmy buty, przypięliśmy plecaki - wszystko bez specjalnych sprzętów, a przydałyby się takie. Szlak jest łatwy, jednak w końcowych odcinkach trzeba uważać na strome ściany, z wierzchołków których roztacza się przepiękny widok na słynną Pokljukę, ale przede wszystkim na triglawski krajobraz. Szlak prowadził najpierw przez lasy, polany wypasowe, a w końcowym odcinku przez nagie skały. Ale były też miejsca trudniejsze, gdzie należało używać rąk podczas wspinaczki i tam mieliśmy uwagę skupioną na właściwym stawianiu stóp i chwytaniu się skał. Nawet na niezbyt trudnym szlaku można upaść, albo co gorszego i o tym gorszym chcę napisać.

Otóż na przedzie szła Ola, bo lubi przewodniczyć grupie, jak to zwykle bywa u nauczyciela. No i my za naszą panią szliśmy jak barany, wspinając się po skałach, uskokach, aż wyszliśmy z tej wąskiej gardzieli na dużą przestronną polanę. Nasza pani znikła nam z pola widzenia, bo gnała pierwsza nie bacząc na swoich podopiecznych, aż w końcu ją ujrzeliśmy na tej polanie. Wszyscy byliśmy zaskoczeni, bo stała nieruchomo i wyglądała, jak żona Lota zamieniona w słup soli. Ale jednak nie z soli, tylko z ciała człowieczego i to atrakcyjnego. Chciałem podejść, ponieważ szedłem jako drugi, by jakoś pomóc, może ocucić, może metodą usta usta, masaż serca - jak by żona pozwoliła. Jednak mój zapał był daremny, bo o mało co sam bym tak skończył.

cdn.

Re: Różne drogi do Wenecji.

53
Jako miłośnik przyrody, Triglav Park był na mojej liście aktywności podczas mojej podróży po Słowenii. Park znajduje się w Alpach Julijskich ( o czym wspomniał George) , więc oferuje typowy piękny alpejski krajobraz :)

Są tam różne ścieżki, a informacje można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej oraz w "kasie biletowej" przy wejściu. Moja przyjaciółka i ja jesteśmy dość aktywni i wybrałyśmy średnią ścieżkę, która była właściwie bardzo łatwa, po drodze do góry, wędrowałyśmy wzdłuż małego strumienia, dochodząc do wodospadu. Miałyśmy ze sobą spakowany lunch, a w drodze powrotnej zatrzymałyśmy się na drinka w typowym miejscu, co naprawdę urozmaiciło wizytę.

Park jest bardzo dobrze utrzymany. Miłośnicy przyrody i fotografii pokochają to miejsce :) Cokolwiek bym tu nie napisał, nie wystarczyłoby, aby opisać tę część Słowenii. Moje ulubione miejsce w kraju i zdecydowanie warte odwiedzenia, kiedy tu jesteście.


PS CIekawa relacja

Re: Różne drogi do Wenecji.

54
Czytałem że przejazd przez przełęcz Vrsic to prawdziwe przeżycie. Ponoć w różnych porach dnia miejsce to wygląda inaczej. Są miejsca, gdzie można się zatrzymać i wiele zobaczyć, w tym rosyjski kościół i pozostałości budynków z pierwszej wojny światowej.

Re: Różne drogi do Wenecji.

55
Dodając parę słów od siebie Triglav Park to jedyny park narodowy w Słowenii. Wzdłuż niego poprowadzone są ścieżki krajobrazowe. Wszystkie szlaki są oznakowane. W niebezpiecznych miejscach zawieszone są liny i wbite są żelazne stopnie. Na rozstajach dróg ustawione są drogowskazy. Szczegółową mapę szlaków można kupić za 10 euro w biurze turystycznym w Rybchym Lazie.

Re: Różne drogi do Wenecji.

56
Mirek17 pisze: 29 mar 2021 21:39 Jako miłośnik przyrody, Triglav Park był na mojej liście aktywności podczas mojej podróży po Słowenii. Park znajduje się w Alpach Julijskich ( o czym wspomniał George) , więc oferuje typowy piękny alpejski krajobraz :)

Są tam różne ścieżki, a informacje można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej oraz w "kasie biletowej" przy wejściu. Moja przyjaciółka i ja jesteśmy dość aktywni i wybrałyśmy średnią ścieżkę, która była właściwie bardzo łatwa, po drodze do góry, wędrowałyśmy wzdłuż małego strumienia, dochodząc do wodospadu. Miałyśmy ze sobą spakowany lunch, a w drodze powrotnej zatrzymałyśmy się na drinka w typowym miejscu, co naprawdę urozmaiciło wizytę.

Park jest bardzo dobrze utrzymany. Miłośnicy przyrody i fotografii pokochają to miejsce :) Cokolwiek bym tu nie napisał, nie wystarczyłoby, aby opisać tę część Słowenii. Moje ulubione miejsce w kraju i zdecydowanie warte odwiedzenia, kiedy tu jesteście.


PS CIekawa relacja
Dziękuję.
A to typowe miejsce na drinka, to mam nadzieje, że już poza szlakiem. Za zwykle zaliczam drinka już po powrocie..

Re: Różne drogi do Wenecji.

57
perek pisze: 29 mar 2021 21:45 Czytałem że przejazd przez przełęcz Vrsic to prawdziwe przeżycie. Ponoć w różnych porach dnia miejsce to wygląda inaczej. Są miejsca, gdzie można się zatrzymać i wiele zobaczyć, w tym rosyjski kościół i pozostałości budynków z pierwszej wojny światowej.
Wiele przełęczy przejeżdżałem, ale Vrsic jeszcze nie. A szkoda.

Re: Różne drogi do Wenecji.

58
Malibu pisze: 29 mar 2021 22:04 Dodając parę słów od siebie Triglav Park to jedyny park narodowy w Słowenii. Wzdłuż niego poprowadzone są ścieżki krajobrazowe. Wszystkie szlaki są oznakowane. W niebezpiecznych miejscach zawieszone są liny i wbite są żelazne stopnie. Na rozstajach dróg ustawione są drogowskazy. Szczegółową mapę szlaków można kupić za 10 euro w biurze turystycznym w Rybchym Lazie.
Szlaki w Słowenii są dobrze oznakowane i zabezpieczone, ale różnią się czasowo. Tam trudno się zmieścić w wyznaczonym czasie na szlaku w przeciwieństwie innych alpejskich, gdzie z łatwością się pokonuje, a także wyprzedza ten czas.

Re: Różne drogi do Wenecji.

59
cd.

Kiedy wyszedłem spoza skały zasłaniającej widok na polanę, stanąłem jak wryty, bo zobaczyłem mnóstwo patrzących na mnie groźnych oczu. Obleciał mnie strach, bo w pierwszej chwili poczułem się, jak by patrzyło na mnie stado wilków, a to było tylko stado baranów. Uspokoiłem się trochę, jednak nie całkowicie, bo barany z dużymi kręconymi rogami budziły respekt. One same są duże i w starciu z jednym baranem nie miałbym szans, a co dopiero ze stadem. Baran dla mnie to nic nowego, bo jako dziecko jeździłem na nim, jak na koniu, ale technika nieco inna.
Jednak jeździć na oswojonym baranie, to co innego, niż szykujące się do ataku stado. Tak, do ataku, bo na polanie były owce i barany, a wiadomo, że baran zawsze będzie bronić swojej damy i ujrzawszy najpierw Olę, a potem mnie, zaczęły wstawać na nogi, jak by szykowały się do walki. A może widziały we mnie rywala, pomimo że nie byłem zainteresowany żadną z ich wybranek? Myślę, że powód był zupełnie inny i widziały we mnie pasterza przynoszącego jakiś pokarm, albo wodę, a ja ich po prostu nie zrozumiałem.

Powiedziałem o tej refleksji moim współtowarzyszom i przyjęli, ale sceptycznie, natomiast Ola nie była przekonana i nadal stała, jak żona Lota. Dopiero gdy zażartowałem, że ocucę ją sztucznym oddychaniem z masażem serca, od razu ruszyła do przodu, aż nie mogliśmy za nią nadążyć. Pewnie uciekała nie przede mną, tylko przed baranami i dziwię się, bo przecież niejednego barana musiała mieć w ławce szkolnej i dawała sobie radę.

Ale do rzeczy, a rzecz była wielka, czyli widok na panoramę Alp Julijskich z najwyższą górą Triglav. Weszliśmy w końcu na tą Debelę i pomimo że to tylko dwa tysiące, okrzyknęliśmy się zdobywcami prawie Czomolungmy, choć ona była tylko środkiem do zdobycia celu, to ten cel został osiągnięty. I nie był nim żaden Triglav, tylko obchody jubileuszu Stasia. Mamy taki zwyczaj, że jak się nadarzy okazja, to w dzień urodzin, lub imienin, składamy sobie życzenia w jakiejś wyjątkowej scenerii. I tak właśnie zrobiliśmy.

cdn.

Re: Różne drogi do Wenecji.

60
Bardzo fajny zwyczaj z tymi uroczystościami. Ubawiłeś mnie też w kwestii twoich potencjalnych wybranek ;) . Choć barany bywają naprawdę agresywne, a najgorsze że są również uparte, więc jak zaczną atakować to dość ciężko się ich pozbyć. Nie wiem jak ty to robisz że nawet na zwykłej polanie masz jakieś przygody. Musze dodatkowo polecić Ci jeden temat, na pewno przypadnie Ci do gustu

viewtopic.php?t=3

Wróć do „Włochy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 82 gości

cron